Prezydent USA Dwight Eisenhower powiedział: „Nie przewodzi się ludziom bijąc ich po głowach. To jest atak, a nie przywództwo”. Jeśli straszysz ludzi, atakujesz ich. Natomiast atakowany człowiek odruchowo broni się, atakując ciebie. Strasząc pracowników zachowujesz się jakbyś wypowiadał im wojnę.
Atak rodzi atak
Polityk, który straszy obywateli, wypowiada im wojnę! O ile dyrektor może zwolnić pracowników i zatrudnić nowych, a tyle prezydent, czy premier nie może zwolnić obywateli. To obywatele zwolnią jego podczas najbliższych wyborów. Podobnie jest w firmach mających silne związki zawodowe. Dyrektor nie zwolni związków. To związki zwolnią dyrektora.
Jeśli przyjdzie ci do głowy, kiedykolwiek straszyć pracowników, zastanów się czy wygrasz z nimi wojnę? Czy w ogóle opłaca ci się rozpoczynać wojnę? Wojna to kosztowna sprawa. Wiesz, walczący z tobą pracownik, to pracownik robiący ci wszystko na złość. Robiący wszystko przeciwko tobie. Pracownik sabotujący firmę od środka. Przez walczącego pracownika stracisz wielu klientów, a opinie o twoje firmie na pewno pogorszą się.
Zamiast atakować…
Na tej planecie żyje mnóstwo ludzi oraz istnieje wiele firm. Jedyny sposób na sprawne funkcjonowanie polega na nauczeniu się metod pozostawania w dobrych stosunkach ze sobą nawzajem.
Tu NIE chodzi o to, żeby pokazać, że jest się najsilniejszym. Myślisz, że silnego szefa nie zaatakują? Błąd! Zaatakują. Co więcej, nawet zjednoczą się przeciwko niemu i zaatakują wszyscy jednocześnie. Nic tak nie jednoczy ludzi jak wspólny przeciwnik. A im silniejszy, tym bardziej jednoczy.
Przywództwo w demokratycznym kraju nie polega na pokazywaniu jakim jest się silnym, lecz na pozostawaniu w dobrych stosunkach i podejmowaniu wspólnych decyzji! W biznesie jak nie podoba ci się polityka szefa, zawsze możesz odejść i założyć własną firmę. W skrajnym przypadku może się to skończyć sytuacją, w której każdy człowiek będzie posiadał swoją jednoosobową firmę.
Gdyby w polityce było to możliwe, każdy obywatel nie zgadzający się z polityką państwa, odchodziłby z kraju i zakładał swoje własne jednoosobowe państwo. Kilkaset lat temu politycy i przywódcy narodowi już dawno doszli do wniosku, że to nie ma sensu. W taki właśnie sposób powstała demokracja. Patrząc na współczesnych polityków i biznesmanów można dojść do wniosku, że nie wszyscy jeszcze to zrozumieli.
Atak zabija… również atakującego
Jeśli mówisz do pracownika: „jak ci się nie podoba, załóż sobie własną firmę”, zabijasz biznesową demokrację. W kapitalizmie nie chodzi o to, żeby pokazywać swoim pracownikom jakim jest się silnym. Lecz o to, żeby wzajemnie pozostawać w dobrych stosunkach i wspólnie podejmować decyzje służące obu stronom!
Szef strasząc pracownika, wypowiada mu wojnę! Jeśli myśli, że kilku odchodzących pracowników nie jest w stanie się zjednoczyć, aby mu dokopać, to się grubo myli. Dokopanie nadętemu bufonowi, który ich nie doceniał, straszył i poniżał – jest ich marzeniem. A jak wśród nich znajdzie się choć jeden lider, to „przeciągnie” na swoją stronę najlepszych pracowników.
Prawdziwy przywódca uczy ludzi jak pozostawać w dobrych stosunkach ze sobą nawzajem oraz jak podejmować decyzje służące obu stronom.
Prawdziwy przywódca NIE straszy też złem, ale inspiruje odwołując się do tego co dobre. Tutaj o tym napisałem: